zabawki i modele/Seria Miniatur
Dopiero kolega Marek K., z parteru, uświadomił mi, że na taki zestaw mówi się MEBLOWÓZ, a nie – MEBLARZ (jak nazywałem klamota:-). Trochę się mi to w głowie nie mieściło, ale w końcu przyjąłem do wiadomości i zacząłem stosować.
Marek ogólnie był realistą... To on jako pierwszy wymyślił abyśmy nasze pojazdy zaczęli malować w jakieś jednolite barwy, tworząc coś jakby: towarzystwo transportowe w miniaturze. Pomysł był w sumie zacny – choć dziś raczej nie do pomyślenia, żeby nie powiedzieć: ŚWIĘTOKRADZTWO - ale wtedy... samochodziki RUCHU'u zalegały wszystkie kioski i sklepy zabawkowe, kto mógł przypuszczać, że za lat kilka będą to takie delikatesy!

Malowaliśmy nasze Stary i podłączane do nich naczepy farbami plakatowymi... No bo tak: o lakierach olejnych pojęcia jeszcze wtedy nie mieliśmy (nie wspominając o puszeczkach z napisem Humbroll :-), a dwa: farba plakatowa dawała się zmywać, a co za tym idzie - możliwe były częste zmiany... kamuflażu.
Nasze bazy i miasta budowaliśmy najchętniej w piaskownicy... a ściślej: na jej obrzeżach, które mogłyby być namiastką dzisiejszych... makiet modułowych :-))) Trasy ciągnęły się dookoła, a w dwóch - najczęściej przeciwległych rogach były miejsca postojowe i parkingi... Podstawowym budulcem służącym do tworzenia zarówno terenu jak i zabudowań był oczywiście: piasek... "waloryzowany" patykami z lizaków, kawałkami plastiku, pudełkami i innymi rzeczami, które pozyskać można było w domu i (najczęściej :-) śmietniku.
powiększ ilustrację
powiększ ilustrację
powiększ ilustrację
powiększ ilustrację
artykuły
strona startowa wyślij e-mail do autora
1 2 3 4 5 6 7
zamknij ilustrację
prolog  aparaty telefoniczne  przyrządy i pomoce  zabawki i modele  magnetofony  literatura  foto galeria  Rzeszów w tle  kontakt