|
magnetofony/Vintage Audio made by… … POLAND.
Dawno, dawno temu… w małym kraju nad Wisłą…
Projektowano i produkowano rozmaite graty, o których obywatele w/w kraju, mogli jeno marzyć. W znakomitej większości bowiem, przedmioty te stanowiły symbol luksusu, będąc jednocześnie towarem ściśle limitowanym na wewnętrznym rynku… Nawet jak gotówka była to i tak nie można było zaszaleć. Zapisy, talony, kolejki, układy… to ciemna strona tej (i podobnych) historii. Dziś – wspominana raczej jak zły sen.
Najistotniejszą jest część druga, czyli: zasadnicza :-) Jasna i po prostu piękna, będąca do dziś przykładem na to, że nawet w małym i zniewolonym kraju, można było produkować rzeczy dobre i – jak historia pokazała – ponadczasowe… (choćby tylko w lokalnej skali) i tak bardzo inne od tego co dziś uważane jest za kanon. Made In China. :-)
Kompletowanie zestawów audio z rodzimych modeli to dziś kapitalna przygoda. Choć często niełatwo jest zdobyć poszczególne klamoty (wie immer: rozważamy gabinety lub „zbliżone”, bo tylko wtedy ma to prawdziwy sens i smak :-) sport ten ma coraz więcej zwolenników. Wystarczy zerknąć na aukcje internetowe.
Wiem, wiem… Aria i Koncert to nie Studer albo Revox… M601 to nie Nakamichi a Radmor - nie jest Marantzem. Może to i prawda. Cała prawda, albo: guzik prawda. O gustach się nie dyskutuje: albo się jakieś ma albo nie. Ja mam. I uważam polską elektronikę audio lat 70. i 80. za jedną z najpiękniejszych. Jestem niewątpliwie estetą, dlatego wygląd zewnętrzny, kompozycja bryły i projekt przedmiotu będącego formą sztuki użytkowej – ma dla mnie pierwszorzędną wartość. Być może w przypadku sprzętu audio, powinno to mieć akurat mniejsze znaczenie? Kto wie? |
|
|
artykuły |
|
|
|